Choć nie odważyłam się zrobić go w salonie z obawy, że będzie za ciemno – na bank będzie w naszym pokoju rozrywek. Moja „obsesja zbytniej ciemności” wzięła się z zebranych doświadczeń w wynajmowanych domach. Lubię ciemne przestrzenie – ale na chwilę, albo u kogoś. Na co dzień potrzebuję dużo światła i jasności. To mi daję życiową energię, pozytywne myślenie. Czy na Was też tak działają kolory? W jakich przestrzeniach czujecie się najlepiej? Zostawiam zdjęcie ściany tv z betonowym sufitem ku minimalistycznej, industrialnej inspiracji