Ponieważ dzisiejszy dzień zaczęłam od ogarniania porozrzucanych ubrań, frustrujących mnie do granic – niedosuszonych i wygniecionych rzeczy w naszej pralko-suszarce (nigdy więcej!!!)- mówię Wam dzień dobry z mojej przyszłej pralni marzeń 🤍
Samodzielna pralnia to temat ciągle nie tak popularny, a moim zdaniem najlepsze rozwiązanie z możliwych – jeśli ma się na to przestrzeń.
A wracając do pralko-suszarki – to dajcie znać, czy tylko ja mam takiego pecha i moja pralko-suszarka doprowadza mnie do szewskiej pasji notorycznie niedosuszonymi, zmechaconymi i wygniecionymi ubraniami?
Jaki sprzęt macie u siebie? Robiliście pralnię, czy zmieniliście ją na np. pokój dla dziecka, gości albo miejsce przechowywania niepotrzebnych sprzętów? Korzystacie z suszenia suszarką czy tradycyjnej metody rozwieszania? Jesteście team pralko-suszarka czy dwa osobne sprzęty?
Dużo słońca na dziś dla Was! Ps. Jutro piąteeeek